Deklaracja dostępności
Martyna Weronika Jemiołek - kategoria poezja - wyróżnienie
Niebo myślące o atomowych mrówkach Błękitne niebo wisi nad miastem, Płonie białym płomieniem chmur. Zapala papierosa i zaciąga się dymem z kominów. Patrzy leniwie na śpieszących się ludzi, małych niczym mrówki o sile atomu. Dmucha wichurą by odpędzić puchate płomienie chmur. Patrzy na zegarową tarczę słońca. Rozbiera się i szpera w szafie. Zakłada granat z cekinami. Słońce zamienia na księżyc. Obserwuje dalej atomowe mrówki. Takie, małe, słabe, cherlawe. Ziarnka piasku w klepsydrze wszechświata. Słabe, cherlawe mróweczki, które zmieniły świat nie do poznania. Znudzone niebo usypia. Eremita Było. Zniknęło. Przyszło. Odeszło. Przybiegło by uciec Bez powrotu. Z tej drogi już nie wrócę. Na przód podążam. Nie patrzę wstecz. Idę w stronę cienia. Eremita. Moja lampa nie rozświetla ciemności. Płomień W ciemności zapłonął płomień. Rozproszył cienie i stworzył nowe. Oświetlił czarne kształty Ślepe postacie zamrugały wielkimi białymi oczami. Jaskrawe światło ukazało pełnię pustki, W ciemności zapłonął płomień. Roztopił lód i ocieplił powietrze. Ogrzał zziębnięte postacie. Te przybliżyły się do ognia, chciwie łaknąć jego ciepła. W ciemności zapłonął płomień. Przez chwilę trwał się chybocząc. I zgasł.