Deklaracja dostępności
Wspaniały czas
- Maja na kolację! - Za chwileczkę mamo, muszę dopisać jeszcze jedno zdanie w moim wypracowaniu! - Ale, naprawdę za chwilę, bo jajecznica wystygnie, a ty chyba nie chcesz jeść zimnej! - Oj mamo, za chwilę! Jak będę z tobą rozmawiać, to nigdy nie skończę! - Czy ty przy każdej okazji musisz na mnie podnosić głos, tak jakbym była twoją koleżanką? - Przesadzasz. Wiesz, odechciało mi się jeść. I nie mam już ochoty na jajecznicę! - Przecież od powrotu ze szkoły nic nie jadłaś. - Oj, przesadzasz. Przecież jak raz nie zjem kolacji, to nic mi się nie stanie. - Jak zwykle musisz postawić na swoim! - Wyolbrzymiasz sobie. Daj mi już spokój! Jeśli masz problem z tą jajecznicą, to pod naszym blokiem pląta się taki bezdomny, na pewno się ucieszy! Mama odeszła bez słowa. Maja ostatnio nie miała dobrych kontaktów z mamą. Ta niemiła atmosfera spowodowana była odejściem ojca. Dziewczyna za tę sytuację obwiniała matkę, która nie poświęcała jej czasu. Dużo pracowała, często wyjeżdżała w delegacje za granicę. Maja nie była przywiązana do matki. Jej największym przyjacielem był tata, który wprowadzał dobrego ducha. Znał jej każdą tajemnicę. Starał się, aby Maja spędzała więcej czasu z matką, ale zawsze miała jakieś wymówki. A to musi dziś dłużej zostać w pracy, a to ma jakieś ważne spotkanie... Z mamą widywała się tylko rano, gdy wychodziła do szkoły. Cały dzień jej nie było, wracała, gdy Maja kładła się spać. Nie rozmawiały prawie wcale, co było spowodowane brakiem czasu i niechęcią obu do rozmowy. Maja nie chciała rozmawiać, bo mamę uważała za wroga. Z kolei mama nie miała czasu na rozmowy. Jeżeli już doszło do rozmowy, była to tylko wymiana zdań. Pewnego razu ojciec nie wytrzymał tych wyjazdów i spotkań. Odszedł. Od tamtej pory mama pracuje mało. Stara się jak najwięcej czasu spędzać z córką. Nawet próbuje pytać o szkołę, przyjaciół... Maja zazwyczaj stara się grzecznie odpowiadać, ale ma w sobie żal i smutek, który pozostał po stracie ojca. Miał pisać. Nie pisze. Tłumaczy się brakiem czasu. Ale jak to!? Przecież dla Majki zawsze miał czas. Ona nie wie, co się z nim dzieje. Nie ma z nim kontaktu. Ale starczy tych opowieści. Jutro przecież Maja ma ważną klasówkę, która zdecyduje o ocenie końcowej z historii. Nauka nie szła jej najlepiej. Była typową nastolatką. Lubiła buszować po sklepie, czytać gazety, oglądać różne romantyczne filmy i cały czas spędzać na rozmowie ze swoją przyjaciółką Magdą, z którą nie była szczera. Mówiła jej, że w domu wszystko się układa, że z mamą ma dobre kontakty, że świetnie się dogadują i że jest OK. To były jej najskrytsze marzenia. Niczego nie pragnęła tak bardzo, jak mamy, która byłaby zawsze przy niej i rozumiałyby się bez słów. Zazdrościła wszystkim tego, czego sama nie miała. Ale przecież miała wszystko: kasę, chłopaka, była zdrowa. Patrząc na nią można było powiedzieć, że niczego jej nie brak. Poszła spać z myślą, że jak się obudzi, wszystko będzie OK, że tata przygotuje jej śniadanie, a mama pocałuje na pożegnanie. Obudziła się w świetnym humorze. Miała iść do mamy i przeprosić ją. Chciała, żeby mama jej wytłumaczyła, dlaczego ojciec odszedł. Gdy zeszła usłyszała rozmowę mamy przez telefon. - No cześć misiu. - U mnie wszystko w porządku... Nie było najmniejszej wątpliwości, że mama znalazła sobie kogoś. Może Maja powinna się cieszyć, ale poczuła wielki żal do świata. Łudziła się, że mama pogodzi się z tatą i wszystko będzie jak dawniej. Dalej słuchać nie mogła. Wbiegła na górę, trzasnęła drzwiami, wtuliła buzię w poduszkę i zalała się łzami. Nagle uświadomiła sobie, że już musi iść do szkoły. Wstała, zrobiła szybki makijaż i bez słowa wyszła. Gdy była na korytarzu usłyszała głos Magdy. - Cześć! - No, cześć. - Nie miała ochoty na rozmowę, ale czuła, że musi komuś się zwierzyć. - Słuchaj Madziu mam problem! - Mów szybko. Zaraz ci pomogę go rozwiązać! W tych słowach było tyle ciepła, że poczuła, iż może jej wszystko powiedzieć. Oby tylko zrozumiała. - Wiesz, w moim domu ostatnio nie układa się zbyt dobrze... Opowiedziała jej wszystko, nie pomijając żadnego szczegółu. Wiedziała, że Magda jej coś poradzi. Czekała na to! - Słuchaj Majka. Twoja mama na pewno nie chciała cię zranić. Wiem, że cię kocha. Powiedz jej to, co mi powiedziałaś, na pewno zrozumie swój błąd i dogadacie się. Już wiedziała. Po powrocie ze szkoły postanowiła wszystko wyznać mamie. Nie może się doczekać, kiedy wróci do domu. Właśnie zabrzmiał dzwonek na lekcję historii. Weszła do klasy i dostała test. Za pięć minut był koniec lekcji, dlatego chciała oddać test, który poszedł jej bardzo dobrze. Pana profesora nie było. Na chwilę wyszedł. Właśnie wrócił, podszedł do Majki i spojrzał na nią, a ona nie wiedziała, o co mu chodzi. - Maju można cię na chwilę prosić? - powiedział profesor. - Oczywiście. Wstała i poszła za nim na korytarz. - Co się stało? - zapytała. - Mam dla ciebie złe wieści. Twoja mama miała wypadek. W bardzo ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Łzy zaczęły napływać jej do oczu. - Czy jej żuciu nic nie grozi? - Niestety jest w fatalnym stanie i obawiam się, że istnieje ryzyko śmierci. - Chcę ją zobaczyć! Czy może mnie pan zawieść do szpitala? - Idę po płaszcz. Poczekaj! Wsiedli do samochodu, nauczyciel pocieszał ją. Jednak nie docierały do niej słowa! Bała się przyszłości. Koszmarem było „stracić” ojca, ale mamę, która była przez nią niedoceniana, jeszcze gorzej. Tak bardzo chciała naprawić ten wielki błąd, który popełniła nie dając mamie szansy na rozmowę. Chciała za wszelką cenę uratować ją od śmierci. Poczuł brak matczynej miłości, ale wiedziała, że jej brak spowodowany był jedynie przez jej zahamowania! Dojechali. Wysiadła. Pobiegła w stronę szpitala. Szybko znalazła się w sali, gdzie leżała mama. Złapała ją za rękę i powiedziała do nieprzytomnej matki: - Cześć mamo! Wiesz dziś był test z historii. Dobrze mi poszedł. Nie mogła mówić. Pocałowała mamę w policzek, a ta się ocknęła. - Cześć córeczko. Nie płacz. Nic mi się przecież nie dzieje. Obiecaj, że już zawsze będziemy rozmawiać tak jak dzisiaj. - Mamo! Marzę o tym od zawsze. Były tak szczęśliwe, że nic nie mówiły. Po tygodniu mama wróciła do domu. Majka zapytała: - Mamo, z kim się wtedy umówiłaś, no wiesz przed wypadkiem? - A jak myślisz? - Nie wiem. Przecież jak bym wiedziała to bym nie pytała. - Umówiłam sie z... - Możesz mi powiedzieć, z kim? - Zaraz tu będzie ta osoba. - Dobra. Poczekam. Za jakiś czas ktoś zapukał do drzwi. Mama otworzyła, a Maja nie mogła uwierzyć w to, co widziała. - Cześć córeczko. Strasznie się za tobą stęskniłem! - Ja za tobą też. Rzuciła się tacie na szyję i była szczęśliwa. Nie wiedziała jednak, o co chodzi. Mama i tata rozmawiali, śmiali się, jak za dawnych cudownych lat. - Maju, chciałabym ci powiedzieć, że ja i tata znowu bierzemy ślub, a za parę miesięcy będziesz miała brata albo siostrę. Od tej pory Maja ze swoją rodziną była nierozłączna. Mama poświęcała jej dużo uwagi i zawsze mogła porozmawiać z ojcem. Była najszczęśliwsza na świecie. Luiza Luśtyk - PSP Nowa Wieś - II nagroda - proza