Deklaracja dostępności
Mariusz Cezary Kosmala - kategoria poezja - wyróżnienie
Biedna istota Biedna istota rzeczy skrzywdzona przez ludzi. - Otóż to! - mówi istota rzeczy i papierosa zapala, by przynajmniej trochę odetchnąć, lecz w rzeczy samej palenie nie wychodzi jej na zdrowie, gdyż powoduje raka i choroby serca, że nie wspomnę o impotencji ciał niebieskich. Patrz w górę – oto wszechświat, mnóstwo ciał niebieskich, a tylko jedna Ziemia obrodziła w ludzi. Ten, kto nam to wymyślił, pewnie nie miał serca: martwy wszechświat i Słońce jak żar z papierosa - choćbyśmy tak szukali, że aż tracąc zdrowie, nie ma prócz nas w kosmosie żadnej żywej rzeczy. Ale powróćmy wreszcie do istoty rzeczy, w sedno zdarzeń, nie myśląc więcej o niebieskich migdałach, i wznieśmy toast za jej zdrowie, bo mimo wszystko ciągle dba o ludzi ta rzecz sama w sobie, choć gryzie nas dym z papierosa, którego z nią palimy, a to źle dla serca. Na przykład Morskie Oko – coś w rodzaju serca polskich gór – w schronisku możesz zjeść i różne rzeczy nabyć na pamiątkę, zapalić papierosa i pijąc piwo patrzeć na te masy niebieskich o tej porze dnia Tatr. Taki widok kusi ludzi. Ten, kto nam go wymyślił, musiał mieć kosmiczne zdrowie. Niektórzy chodzą po tych górach – że też mają zdrowie do tego: silne nogi, a w piersi kawał serca. Zresztą w dzisiejszych czasach coraz więcej ludzi zaczyna robić coraz więcej dziwnych rzeczy: nozdrzami teleskopów wodzą po niebieskich otchłaniach, wdychając mgławice jak dym z papierosa. Albo siedzą przy biurkach paląc papierosa i, nawet jeśli mieliby postradać zdrowie i pójść na łono Abrahama do łąk niebieskich, potomnym zostawiając w spadku nerki, serca, kobiety czy też inne osobiste rzeczy, majaczą o tym, jak na Marsa wysłać ludzi. Nawet e-papierosa wymyślili dla ludzi ludzie, więc pal na zdrowie, z twoich oczu niebieskich wyziera radość serca, pal, o istoto rzeczy. 6 – 14 IV 2009 DMT Ładne mam piersi? Dotknij ich, jedz, nie ugryzą przecież. To wszystko twoje. I dla ciebie tylko będę lalką (substancją podaną w zastrzyku). Spójrz, jak mi słowa na twój widok śliną błyszczą. Przecież to wszystko twoje i dla ciebie. Tylko przeistoczysz mnie w przestrzeń z nadwrażliwą skórą. Spójrz, jak mi słowa na twój widok śliną błyszczą. Umiesz tak zrobić, żebym była smagłą smugą? Przeistoczysz mnie w przestrzeń z nadwrażliwą skórą? Więc jednak wiesz, jak zamknąć wszystko w jednym ręku, umiesz tak zrobić, żebym była smagłą smugą i żeby całą czułość umieścić w oddechu - więc jednak wiesz. Jak zamknąć wszystko w jednym ręku, jak scałować międzyczas od zmierzchu do krzyku i żeby całą czułość umieścić w oddechu, wielkim jak Droga Mleczna - zapytam po cichu: jak scałować międzyczas? Od zmierzchu do krzyku będę lalką, substancją podaną w zastrzyku wielkim jak Droga Mleczna. (Zapytam po cichu: Ładne mam piersi? Dotknij ich, jedz, nie ugryzą). 19 I – 10 V 2009 Klawesyn z lokami, barokowa lutnia Prędko do ciebie już nie przyjadę. Bo widzisz, stronię od wariatek. Poza tym wiesz, bez pieniędzy to sobie można najwyżej na Księżyc popatrzeć. Lub na gapę podjechać tramwajem do Carrefoura po dwie pary wciapnych majtek. Potem piliśmy piwo, ty nie chciałaś tańczyć, w pokoju obok dwóch twoich zasrańców już spało, kiedy ja sprawdzałem, jak na tobie leżą nowe majtki – i trzeba przyznać, dobrze się w nich prezentowałaś, zwłaszcza te różowe, prześwitujące. Następnego dnia wieczorem zabrałem cię na koniec świata i o mało wtedy nie wpadłaś do czarnej dziury, pamiętasz? Albo później, już po połknięciu zingerów, mówiłem - nie przechodź na czerwonym, zaczekaj! – powinnaś w tyłek za to dostać jak mała dziewczynka, lecz podjechała policja, udało ci się jednak wyjść z opresji cało, ale i tak ci w domu stłukłem tyłek, dostałaś na goły jak mała dziewczynka. A to fajna sprawka tak cię łoić, zsuwałem z ciebie majtki, te różowe, prześwitujące, ktoś powie, że spanking uprawialiśmy i pewnie będzie miał rację. Tylko nie mów o tym zasrańcom, bo za wariatkę cię wezmą. I w ogóle nie mów nikomu, chyba że o tym, jak zagadałaś radiowóz, kiedy ci niebiescy chcieli wlepić mandat za przechodzenie na czerwonym w noc po pasach. O tym możesz powiedzieć. I o tym też, że tęsknię, choć się zarzekałem w pierwszym tego wiersza wersie, że prędko nie przyjadę, bo nie mam pieniędzy, lecz już na pociąg zbieram, sprzedaję butelki i niepotrzebne rzeczy w aukcjach na Allegro. I wiesz co, nagrałem ci płytę z tym allegro Bacha, które tak lubisz i tańczysz jak Indianka przy nim. Bo tylko ty tak umiesz przy muzyce Bacha, tak po szamańsku skakać, brykać jak wariatka, a wyglądasz wtedy jak półnaga aria, jak klawesyn z lokami, barokowa lutnia - a potem śpimy długo, długo – aż do jutra.