Deklaracja dostępności
Artur Wodarski - kategoria poezja - wyróżnienie
wydaje się wydaje się być ciepła jak język kota zlizujący resztki śmietany z palców. ale nie jest. jest chłodna jak woda z górskiego potoku i ma takie samo jak ona spojrzenie: ciemne i przejmujące. pachnie tymiankiem i estragonem. kusząco jak nagość dziewczyny tej dla której można posunąć się za daleko. przebiega przez ciało. drażni i niepokoi pewnością siebie. nieuchronnością zdarzeń. czasami mruczy. szczególnie gdy przeciśnie się przez szparę w podłodze i dotknie stóp. niby tylko muśnie a jednak pozostawi ślad. delikatny ale wyraźny. jak kocie łapy w śniegu. jak sen który już nigdy się nie przyśni na Chełmskiej na Chełmską co wieczór wychodzi dziad z latarnią i krzykiem oznajmia "późna godzina" rozświetlają się lampy naftowe w oknach a kurz ulicy podchodzi pod parapety dzień stygnie w powolnych ruchach kotów praczki ocierają ręce o tarki spierając tygodniowe brudy za pomocą ługu z okien wylewa się całodzienny urobek spada między koryta ulic i płynie dostojnie niczym wiślana odnoga dwóch Żydów przemyka slalomem pomiędzy wodospadami ścieków a echo niesie okrzyk "idże sze idże sze" okna zamykają się przed smrodem dziad przesuwa wskazówki i ogłasza "nocna godzina nocna godzina" stara Chełmska zasypia na jednej nodze Szema Jisrael brawo mała Effi. przeszłaś przez mur i nawet nie pochlapałaś sukienki. to nic że ramiączko zerwane. to stało się wtedy gdy ten potwór strach miał cię już na wyciągnięcie ręki ale jednak nie dosięgnął. nawet wtedy gdy dotykał twoich miękkich ud też mu się nie udało chociaż pozostawił smużkę krwi na skórze. co wtedy szeptałaś Effi? pamiętasz te zaklęcia którymi odganiałaś jego opętany oddech? a potem wszystko potoczyło się jak we śnie. stałaś samotnie z drugiej strony muru. zamknęłaś oczy żeby nie widzieć a usta szeptały modlitwę zagłuszając potworny krzyk. powiedz Effi do kogo się wtedy modliłaś? który z bogów właśnie umierał?